Gargangruel Gargangruel
798
BLOG

Martwię się o Barbiego

Gargangruel Gargangruel Społeczeństwo Obserwuj notkę 22

 Kilka dni temu Barbie napisał tekst http://barbarus.salon24.pl/602198,panta-rhei-i-in-sekula-sekulorum , który zawierał kilka kontrowersyjnych stwierdzeń. O tym jednak napiszę innym razem.

Teraz chciałbym się odnieść do choroby, którą – moim zdaniem – zaraził się Barbie. Groźnej, zakaźnej choroby, dodam.
Ta choroba to progresywistyczna jaskra, która osłabia wzrok i dziwnie go polaryzuje, tak że widzi się nie to co jest, ale to, co widzieć trzeba. Nie leczona, może przekształcić się w lewacką kataraktę i trwale pozbawić zdolności widzenia czyli oślepić dotkniętego nią chorego.
Diagnozę oparłem oczywiście o objawy, które zauważyłem.
Tekst Barbiego napisany był według - modnej ostatnio - poetyki, że Kościół jest wspaniały, ALE…, popieram Kościół, ALE…, nie mam nic przeciw Kościołowi, ALE… itd..
Spróbowałem z Jego tekstu wybrać tylko to, co było po tym „ALE”. Fragment obrazu świata, który Barbie zobaczył i nam przekazał, sprowadza się do kilku stwierdzeń.
 
1) W krajach zachodnich liczba praktykujących chrześcijan znacznie się zmniejszyła i praktyki religijne ograniczają się często do najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka – narodzin, małżeństwa i śmierci. Podobne zjawisko (choć na razie w znacznie mniejszym stopniu) obserwuje się również i w Polsce.
2) Chrześcijaństwo (a w szczególności Kościół katolicki) znajduje się pod silnym naciskiem zmierzającym do rezygnacji lub choćby „poluzowania” wielu jego dogmatów. W Polsce najlepszym przykładem jest gorący spór wokół antykoncepcji, przerywania ciąży i metody in-vitro. Ruchy „świadomego macierzyństwa” w krajach rozwiniętych są bardzo silne i nawet jeśli nie jest to otwarcie artykułowane są popierane przez sporą część społeczeństwa. Na hierarchię kościelną usiłują także wywierać nacisk grupy mniejszości seksualnych, różnego rodzaju racjonaliści itp.
3) Sytuacja Kościoła w Polsce i tak jest znakomita dzięki jego posunięciom bezpośrednio po zmianie ustroju i znacznemu wpływowi na sporą część społeczeństwa, a co za tym idzie możliwości oddziaływania na polityków, ale lekceważenie tych tendencji może spowodować w dość krótkiej perspektywie znaczne ograniczenie liczby na co dzień praktykujących wiernych. Wprowadzenie religii do szkół okazało się pozornym sukcesem i w praktyce nie zwiększyło oddziaływania Kościoła na młodzież, a nawet w wielu przypadkach spowodowało zmniejszenie jej zainteresowania praktykami religijnymi. Przed polskim kościołem stoją jednak ogromne wyzwania –musi brać pod uwagę znaczną emigrację zarobkową oraz powiększające się otwarcie społeczeństwa na wzorce „standardów zachodnich”, które często są przyjmowanie bezkrytycznie.
4) Postęp techniczny, poprawa warunków życia wpływa na postawy społeczne i moralne. Aborcja, in-vitro, pigułka, GMO, LGBT i inne takie po prostu istnieją. Stanowisko hierarchii Kościoła wobec środków antykoncepcyjnych, technik zapłodnienia in-vitro itp. jest wyraźnym opowiadaniem się przeciwko zachodzącym zmianom. Kościół nie może być obojętny wobec rozwoju nauk biologicznych.
 
Czy te stwierdzenia to prawda, cała prawda i tylko prawda? Choroba Barbiego (i innych) polega na tym, że oni myślą, że to prawda. Mało tego, są PRZEKONANI, że to prawda, bo oni to przecież WIDZĄ. Tak właśnie działa ta „postempowa” jaskra. Wyjątkowo podstępna zaraza.
 
Jak zatem jest naprawdę?
Ad 1) To prawda, że w krajach zachodnich liczba praktykujących katolików się znacznie zmniejszyła. Czy oznacza to, że liczba wszystkich praktykujących katolików się zmniejsza?
W Afryce jest około 70 tys. chrztów dziennie. Dodatkowo rocznie około 6 mln muzułmanów konwertuje na chrześcijaństwo. W 2010 roku z Kościoła w Austrii wystąpiło ok. 100 tys. osób. Oznacza to, że Afryka „nadrobiła” to w 36 godzin. Ci, których praktyki religijne ograniczają się do chrztu, ślubu i pogrzebu nie musza się silić na bycie katolikami, jest komu ich zastąpić. Co nie znaczy, że Kościół nie martwi się o nich.
W ubiegłą sobotę w Licheniu było grubo ponad 30 tys. osób na rekolekcjach ojca Bashobory. We wtorek na Jasnej Górze było 70 tys. pielgrzymów. Nie są to, być może, gigantyczne ilości, ale – póki co – model zachodnioeuropejski nam nie grozi. Konfesjonały w Polsce nie są zamieniane na schowki na szczotki i długo jeszcze nie będą. Poza tym jaki sens byłby, aby polski Kościół miał iść drogą zachodnioeuropejską, która prowadzi do obumarcia wiary. Dlatego zaczynają do nas przyjeżdżać misjonarze afrykańscy, gdzie wiara jest nader żywa.
Ad 2) Kościół katolicki znajduje się pod silnym naciskiem, ale CZYIM? I czy ten nacisk jest silny ilościowo, czy głośny medialnie? Nie pamiętam w Polsce 100 tysięcznej demonstracji przeciwników Kościoła, ani 50 tysięcznej, ani 20 tysięcznej, ani nawet 5 tysięcznej. To gdzie jest ten silny nacisk? W lewackich mediach? A gorący spór o aborcję czy in-vitro toczy się miedzy wierzącymi, praktykującymi katolikami a innymi wierzącymi, praktykującymi katolikami czy raczej między wierzącymi, praktykującymi katolikami a niewierzącymi lewicowymi aktywistami. Sam Barbie wziął w cudzysłów „świadome macierzyństwo” polegające na rezygnacji z macierzyństwa.
Na hierarchię kościelną usiłują wywierać nacisk najróżniejsze grupy od zarania dziejów Kościoła. Z drugiej strony, hierarchia kościelna usiłuje wywierać nacisk na grupy mniejszości seksualnych, różnego rodzaju racjonalistów itp. I co? Jest jakiś efekt? Dlaczego Kościół miałby ustąpić przed naciskiem grup, które nie chcą ustąpić przed naciskiem Kościoła? Czy jest jakiś powód, aby tylko jedna strona sporu musiała ustąpić i dlaczego właśnie ta? Czy ktoś zna jakiś przykład kompromisu proponowanego przez „postempową ludzkość” Kościołowi?
Ad 3) Kościół polski miał znaczny wpływ na sporą część społeczeństwa przez tysiąclecie i nic nie wskazuje na to, aby miał ten wpływ teraz stracić. Wpływ Kościoła dotyczy również znacznej części osób, które nie praktykują regularnie – z najrozmaitszych przyczyn, ale liczą się bardzo ze zdaniem Kościoła. Co do wprowadzenia religii do szkół, to chcieli tego rodzice i jest to ich sukces. Odpadło im odprowadzanie i przyprowadzanie dzieci z religii dodatkowo do odprowadzania i przyprowadzania ze szkoły. Zwłaszcza na wsi ma to wielkie znaczenie. Pamiętam doskonale ten czas, bo odprowadzałem na religię syna, a córki już nie musiałem. Czysty zysk.
Co do wyzwań stojących przed Kościołem, to zawsze one były. W każdym czasie, w każdym pokoleniu, przed Kościołem stawały wyzwania i Kościół sobie z nimi radził, radzi i poradzi. Z emigracją zarobkową radzi sobie tak, że emigruje razem z nią. A „standardy zachodnie” właśnie zaczynają wychodzić z mody. I to – zdaje się – mocno boli polską sekcję „postempowej ludzkośći”.
Ad 4) Co ma wspólnego postęp techniczny, choćby lot na Księżyc, z postawą moralną? Czy zwiększenie pojemności dysku poprawia morale czy pogarsza? A GPS i piąte przykazanie, korelują czy nie? Kościół ma te same 10 przykazań od wieków i będzie miał przez następne wieki bo natura ludzka jest niezmienna. Mówią to nam właśnie nauki biologiczne.
Aborcja, in-vitro, pigułka, GMO, LGBT nie są pojęciami nauk biologicznych. Są to terminy dotyczące medycyny (czyli leczenia chorób), selektywnego rozmnażania czyli eugeniki, hodowli czy inżynierii genetycznej. Żaden z podanych terminów nie dotyczy biologii, która jest nauką o ŻYCIU - we wszystkich jego aspektach.
Jest charakterystyczne to podszywanie się pod biologię technologii służących pozbawianiu życia albo dotyczących organizmów bezpłodnych.
Zatem Kościół sprzeciwiając się pozbawianiu życia, brakowi leczenia bezpłodności, propagowaniu nienaturalnych zachowań czy nienaturalnym manipulacjom genetycznym jest całkowicie zgodny z naukami biologicznymi. 
 
Czy dla Barbiego istnieje nadzieja wyleczenia? Oczywiście, że istnieje. Trzeba tylko przemyć oczy i to niekoniecznie wodą święconą. Wystarczy zwykły, czysty rozsądek. Warto też sięgać do źródeł wiedzy, a nie do komentarzy do wiedzy.
Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo