Gargangruel Gargangruel
6600
BLOG

Jak ukradziono mi radość zwycięstwa

Gargangruel Gargangruel Polityka Obserwuj notkę 96

We wtorek podano ostateczny podział mandatów do Sejmu. Na własne oczy zobaczyłem, że PiS ma większość potrzebną do samodzielnego utworzenia rządu i że zinstytucjonalizowane lewactwo na 4 lata odpłynęło w sejmowy niebyt. Zostało tylko lewactwo „in pectore”, ale to chwilowo inna bajka. Z uśmiechem na ustach i radością w sercu udałem się - polskim obyczajem - do pobliskiego sklepu, aby zakupić coś, przy czym wieczorem będziemy mogli rodzinnie „oblać” nasze wspólne zwycięstwo.

Jakie było moje zdumienie, gdy o godzinie 18:46 portal wPolityce.pl opublikował - „NASZ NEWS. Również profesor Piotr Gliński jest kandydatem na premiera rządu Prawa i Sprawiedliwości. Kogo wskażą władze PiS?”

Przeczytałem tam, że:

Na podstawie własnych, wiarygodnych źródeł ustaliliśmy, że także profesor Piotr Gliński jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na premiera rządu Prawa i Sprawiedliwości. O koncepcji by to on, a nie typowana wcześniej Beata Szydło, stanął na czele gabinetu, było bardzo głośno w różnych kręgach pisowskich. Informację tę potwierdziliśmy w kilku źródłach, w tym u osób z otoczenia Szydło i Glińskiego.Także prezes PiS Jarosław Kaczyński miał, wedle naszych informacji, skłaniać się do tej koncepcji. Jak mówiono  w kuluarach, także Gliński nie musiałby być Prezesem Rady Ministrów na cały okres rządów. Warto zwrócić uwagę, że w czasie wieczoru wyborczego PiS nie padło żadne stwierdzenie dotyczące premierostwa Beaty Szydło.

Podpisano: Życzliwy. A nie, przepraszam, podpisano: Zespół wPolityce.pl

 

Przyznam, że przeczytawszy ten tekst, w pierwszej chwili zmartwiałem. W następnej chwili poczułem jak coś w środku zaczyna mi się gotować i zaraz eksploduję. Nie zacytuję komentarza, który zmełłem w ustach. Udało mi się jakoś przeżyć i zacząłem myśleć.

Kiedyś, gdy istnieli jeszcze dziennikarze, taka informacja oznaczałaby, że jest tak jak napisano. Teraz, w epoce „news hunterów”, taka informacja oznaczała jedynie, że ktoś chciałby, abym sobie coś wbił do głowy. Nerwowo zacząłem grzebać w Internecie szukając dalszych informacji.

Jednak o 20:24 ukazał się kolejny tekst - „Gowin o doniesieniach wPolityce.pl: „Prof. Gliński to chyba żadna radykalna twarz PiS-u ani niczego takiego. To człowiek gruntownie wykształcony”

Gośćmi programu „Kropka nad i” byli Jarosław Gowin i Rafał Trzaskowski. (…)Gowin odnosząc się do doniesień wPolityce.pl nt. nominacji Piotra Glińskiego na stanowisko premiera, stwierdził, że nie widzi problemu w takiej perspektywie.

Prof. Gliński to chyba żadna radykalna twarz PiS-u ani niczego takiego. To człowiek gruntownie wykształcony. (…)— powiedział Gowin.

Polityk zapytany o to, czy w tej perspektywie pod znakiem zapytania stanęła kwestia powierzenia mu teka szefa MON, stwierdził:

Będzie kandydat na premiera, on sobie będzie dobierał współpracowników. Propozycję dostałem od pani Beaty Szydło, co zostało potwierdzone w studiu telewizyjnym. Jeśli ona będzie desygnowana, to będę ministrem obrony narodowej. Jeśli nie będzie, to wtedy będziemy rozmawiać o innych scenariuszach.

Było to, w jakiejś mierze, potwierdzenie komentowanego doniesienia. Wtedy już sobie pomyślałem, że nie ma żartów i coś jest na rzeczy. Na szczęście o 20:31 ukazało się pierwsze dementi - „Sellin zaprzecza, jakoby szefem rządu miał być prof. Gliński. "Premierem będzie Beata Szydło"

Polityk Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Sellin powiedział na antenie Polsat News, że to Beata Szydło będzie kierować rządem. Tym samym parlamentarzysta zaprzeczył podanym przez nas informacjom.

Następnie o 21:19 pani Anna Sarzyńska w swoim komentarzu – „PiS obiecał w kampanii Beatę Szydło jako przyszłą premier. Wycofanie się z tej umowy może drogo kosztować”, wyraziła opinię – jak sądzę większości elektoratu PiS, pisząc:

Prawo i Sprawiedliwość zwyciężyło, rozbudzając ogromne nadzieje także jeśli chodzi o styl uprawiania polityki, o wiarygodność, o uczciwość obozu władzy. Nie warto takiego kapitału roztrwonić na samym wstępie.

W końcu ukazał się komunikat – „Elżbieta Witek: Komitet Polityczny PiS zdecydował, że kandydatem partii na premiera jest Beata Szydło”

Komitet polityczny PiS zdecydował we wtorek, że kandydatem partii na premiera jest Beata Szydło - poinformowała dziennikarzy rzeczniczka PiS Elżbieta Witek.

Chciałabym przekazać jeden komunikat, w związku z różnymi spekulacjami: otóż komitet polityczny zdecydował, że kandydatem na premiera jest pani Beata Szydło— powiedziała dziennikarzom Witek po zakończeniu posiedzenia komitetu. Jak mówiła, że w mediach pojawiają się różne nazwiska.

Chciałabym przerwać te spekulacje, w związku z tym ten komunikat— dodała.

 

Wszystko się niby dobrze skończyło, ale całą radość trafił szlag. Okazało się, że znalazły się jakieś nędzne łajzy gotowe do skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego jako człowieka bez honoru, który mógłby złamać daną publicznie obietnicę i dodatkowo okazać się łobuzem, który mógłby wykorzystać kobietę, a potem ją wyrzucić.

I te łajzy cały czas tam są.

To z czego się tu cieszyć?

 

http://wpolityce.pl/polityka/269886-nasz-news-rowniez-profesor-piotr-glinski-jest-kandydatem-na-premiera-rzadu-prawa-i-sprawiedliwosci-kogo-wskaza-wladze-pis

http://wpolityce.pl/polityka/269894-gowin-o-doniesieniach-wpolitycepl-prof-glinski-to-chyba-zadna-radykalna-twarz-pis-u-ani-niczego-takiego-to-czlowiek-gruntownie-wyksztalcony

http://wpolityce.pl/polityka/269895-sellin-zaprzecza-jakoby-szefem-rzadu-mial-byc-prof-glinski-premierem-bedzie-beata-szydlo

http://wpolityce.pl/polityka/269899-pis-obiecal-w-kampanii-beate-szydlo-jako-przyszla-premier-wycofanie-sie-z-tej-umowy-moze-drogo-kosztowac

 

UZUPEŁNIENIE piątek 22:30

Uważam, że sprawa jest tego warta i dlatego dodaję niniejsze uzupełnienie.

Niektóre komentarze sugerują, że Wallenrod Karnowski, za nic sobie mając „klikalność” i związane z nią pieniądze, własną piersią osłonił PiS przed podjęciem błędnej decyzji, która wisiała już na włosku. Inne komentarze wskazują, że łajzy są wszędzie i trzeba się nauczyć z tym żyć. Jeszcze inne dziwią się atakom na portal wPolityce, chociaż spełnił on jedynie swój święty, dziennikarski obowiązek. Jest też konkluzja, że polityka to ciągła gra, której uczestnicy nie potrafią już inaczej.

Jak napisałem wcześniej, po pierwszej emocjonalnej reakcji zacząłem myśleć. Zachęcam też wszystkich do tego samego. Przypomnę jeszcze raz oryginalny tekst, który się ukazał.

Jak dowiedzieli się reporterzy portalu wPolityce.pl, także profesor Piotr Gliński jest kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na premiera rządu Prawa i Sprawiedliwości. O koncepcji by to on, a nie typowana wcześniej Beata Szydło, stanął na czele gabinetu, bardzo głośno w różnych kręgach pisowskich. Informację tę potwierdziliśmy w kilku źródłach, w tym u osób z otoczenia Szydło i Glińskiego. Także prezes PiS Jarosław Kaczyński ma, wedle naszych informacji, skłaniać się do tej koncepcji. Jak słyszymy, także Gliński nie musiałby być Prezesem Rady Ministrów na cały okres rządów.

Ten tekst może być albo prawdziwy, albo fałszywy. Jeżeli jest fałszywy, to pytanie brzmi – czy autor wiedział o tym, czy nie? Jeżeli nie wiedział, to źle świadczy o jego rzemiośle dziennikarskim. Jeżeli wiedział, to jeszcze gorzej świadczy o jego rzemiośle dziennikarskim.

Czy miałem prawo przypuszczać, że tak wiarygodne medium jak wPolityce NIE PUBLIKUJE tekstów fałszywych? Miałem. Zatem tekst POWINIEN być prawdziwy.

I cóż z tego PRAWDZIWEGO tekstu wynika?

Po pierwsze, że profesor Gliński, za plecami Beaty Szydło - zarobionej powyżej uszu - kombinuje sobie fotel premiera.

Po drugie, że jest to tajemnica Poliszynela „w różnych kręgach pisowskich”.

Po trzecie, że Jarosław Kaczyński akceptuje to, ZWŁASZCZA że Gliński „nie musiałby być Prezesem Rady Ministrów na cały okres rządów”.

 

Skoro tak, to znaczy, że mainstream miał rację, że Szydło jest kandydatem do picu, a ja jestem ostatnim frajerem, że im nie wierzyłem. Dalej, że Kaczyński uznał, że elektorat już nie jest potrzebny i można go olać. Dodatkowo, profesor Gliński jest wrogiem Beaty Szydło i stara się – choć na trochę – zostać premierem.

Najważniejsza jednak informacja zawarta w tym tekście brzmi – Jarosław Kaczyński ma za nic swoje słowo i jest gotów je złamać – oczywiście WYŁĄCZNIE dla dobra PiS.

Przypomnę jeszcze, że wystarczyło zadzwonić do profesora Glińskiego i zapytać go, czy kandyduje na premiera ZAMIAST Beaty Szydło.

Jeżeli ktoś jeszcze uważa, że wszystko jest w porządku, to poddaję się. 

 

 

 

 

 

 

 

Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka