Gargangruel Gargangruel
10147
BLOG

Konstytucyjność przypadkowa

Gargangruel Gargangruel Polityka Obserwuj notkę 110

Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu o konstytucyjności ustawy o sobie, z 25 czerwca 2015 roku, wprowadził pojęcie konstytucyjności częściowej pojedynczego przepisu.

Uwydatniłem to słowo „pojedynczego”, gdyż częściowa konstytucyjność całej ustawy jest zrozumiała. Po prostu pewne artykuły są konstytucyjne, a inne nie. Jednak kiedy konstytucyjność dotyczy pojedynczego artykułu, dodatkowo składającego się z jednego zdania, to częściowa konstytucyjność TEGO SAMEGO zdania stanowi konstrukcję, której logika mnie przygniata, a wiem, że nie tylko mnie.

Jednak nie to jest najistotniejsze w orzeczeniu Trybunału. Znacznie ciekawsze i mogące mieć daleko idące, wręcz epokowe, znaczenie w tworzeniu i ustanawianiu prawa jest tytułowe pojęcie „konstytucyjności przypadkowej”.

Spróbuję opisać na czym polega ów fenomen zrodzony przez TK.

Artykuł 8. punkt 2. Konstytucji stanowi, że przepisy Konstytucji stosuje się bezpośrednio, chyba że Konstytucja stanowi inaczej.

Dalej - artykuł 98. punkt 2. mówi, że wybory do Sejmu i Senatu zarządza Prezydent Rzeczypospolitej nie później niż na 90 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu, wyznaczając wybory na dzień wolny od pracy, przypadający w ciągu 30 dni przed upływem 4 lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu.

Dalej - artykuł 109. punkt 2. stanowi, że pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu Prezydent Rzeczypospolitej zwołuje na dzień przypadający w ciągu 30 dni od dnia wyborów.

Oba artykuły, 98 i 109, są stosowane bezpośrednio z Konstytucji, gdyż – w ich przypadku – nie stanowi ona inaczej.

Oznacza to, że ustalenie terminu wyborów oraz zwołanie pierwszego posiedzenia Sejmu i Senatu stanowi WYŁĄCZNĄ prerogatywę Prezydenta Rzeczypospolitej.

Ustawodawca – w dniu 25 czerwca i oczywiście także wcześniej – NIE ZNAŁ daty wyborów, gdyż została ona podana do wiadomości publicznej dopiero 17 lipca.

Tym samym Ustawodawca nie wiedział, kiedy zakończy się JEGO kadencja. Jedno co wiedział NA PEWNO, że zakończy się ona przed grudniem 2015.

Czyli wiedział, że NIE WOLNO mu decydować o wyborze sędziów TK, których kadencja upływa właśnie w grudniu. Jednak Ustawodawca postanowił stworzyć takie prawo, które mu to umożliwi, choć jego sprzeczność z Konstytucją rozumiał nawet przeciętny szympans.

I stworzył takie prawo. Jedno zdanie, które mówiło ogólnie o WSZYSTKICH sędziach TK, których kadencja upływała w 2015 roku.

Jak TK zbadał, KTÓRA część tego zdania jest konstytucyjna, a która nie, który przecinek jest konstytucyjny, a który nie – pozostanie słodką tajemnicą konstytucyjnie omylnych sędziów TK.

I tu wreszcie dochodzimy do zjawiska „konstytucyjności przypadkowej”, bowiem konstytucyjność tego przepisu, stwierdzona przez TK, jest właśnie przypadkowa.

 

To przypadek bowiem zdecydował, że Prezydent Rzeczypospolitej z 30 dni, które miał do dyspozycji, wybrał na datę pierwszego posiedzenia Sejmu akurat 12 listopada, czyli już po zakończeniu kadencji 3 sędziów TK, a nie wybrał 1, 2, 3, 4, 5, czy 6 listopada, czyli przed zakończeniem kadencji tych sędziów – A MÓGŁ.

Wybranie któregoś z tych dni spowodowałoby zmianę częściowej konstytucyjności art. 137. w jego całkowitą niekonstytucyjność.

Stąd właśnie bierze się konstytucyjność przypadkowa, prawa do którego to terminu zastrzegam sobie niniejszym.:)

 

Konkluzja jest taka. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny, który ma dbać o JAKOŚĆ prawa w RP, daje wyraźny sygnał, że prawo można tworzyć „na rympał”, bo a nuż się uda, to ja, a sądzę, że i inni obywatele „tenkraju”, nie potrzebują takiego Trybunału.

 

Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka