Gargangruel Gargangruel
3158
BLOG

Uchodźcy i profesor Krasnodębski

Gargangruel Gargangruel Polityka Obserwuj notkę 80

Byłem we wtorek na spotkaniu z profesorem Krasnodębskim, zorganizowanym na Pradze przez lokalnych działaczy PiS z burmistrzem na czele. Spotkanie było rodzajem sprawozdania, które europoseł składał swoim wyborcom ze swej działalności i dokonań w Parlamencie Europejskim, ze szczególnym uwzględnieniem debaty z udziałem premier Szydło.

Po ciekawym wystąpieniu pana profesora doszło do zadawania pytań z sali i jakoś tak rozmowa zeszła na temat uchodźców. Temat już tak zwałkowany, że – początkowo – słuchałem odpowiedzi pana profesora bez specjalnego zainteresowania. Jednak w miarę jak omawiał temat słuchałem coraz uważniej.

Pierwsze, co zwróciło moją uwagę, że ani razu nie użył terminu „migranci” czy „emigranci” w odniesieniu do osób przybywających obecnie do Niemiec. Konsekwentnie cały czas mówił o uchodźcach. Następnie stwierdził, że Niemcy mają dobre doświadczenia z integracją Turków, którzy pomagali kiedyś tworzyć niemiecki dobrobyt. Obecne problemy z turecką młodzieżą określił mianem chuligaństwa i młodzieżowego rozrabiactwa.

Podał przykład swoich bliskich sąsiadów z Bremy (gdzie mieszka), rodziny tureckiego przedsiębiorcy, którzy podlewają mu kwiatki gdy wyjeżdża na dłużej. Następnie przypomniał, że Polska podpisała międzynarodową konwencję i ma związane z tym obowiązki. Dodał, że Polacy dużo korzystali z tej konwencji otrzymując azyl na Zachodzie i podał znowu przykład jednego ze swych znajomych, który w latach smuty uciekł na Zachód i całował z radości niemieckich policjantów, którzy go zatrzymali, gdy poinformowali go, że może przecież wystąpić o azyl. Potem tylko dwa lata obozu w Austrii i świat stanął otworem.

Wspomniał jeszcze o prawdziwej wojnie w Syrii i jej rzeczywistych ofiarach. Na koniec dodał, że i Polska może stanąć w podobnej sytuacji, gdy na granicy staną ukraińscy uchodźcy.

 

Przyznam, że dopiero ci ukraińscy uchodźcy mnie ruszyli. Terminem „uchodźcy” żonglują wszyscy. Jedni robią to, aby manipulować innymi, a drudzy dlatego, że nie mają – tak do końca – pojęcia o co chodzi.

W przypadku profesora Krasnodębskiego odrzucam, z całym przekonaniem, chęć manipulacji odbiorcami. Pozostaje – zatem – jedynie druga możliwość, czyli wiedza, że dzwonią, ale niekoniecznie już, w którym kościele.

Problem bierze się z tego, że w języku polskim słowo „ujść” ma dwa znaczenia. Sięgam do „Słownika języka polskiego” pod redakcją Witolda Doroszewskiego, tom dziewiąty, PWN Warszawa 1967. To jeszcze z czasów, gdy słowa znaczyły to co znaczą, z wyjątkiem oczywiście „nowomowy” i innych marksistowskich popłuczyn.

 

Ujść – odejść, oddalić się; zbiec, uciec, umknąć

Jak widać (po tym średniku), to pierwsze znaczenie dotyczy opuszczenia dotychczasowego miejsca pobytu, a drugie oznacza „ujść z życiem”, „ujść cało” czyli inaczej uratować się.

Podobnie jest z definicją „uchodźcy”.

Uchodźca – ten, kto pod przymusem okoliczności wyjeżdża z miejsca stałego zamieszkania w celu stałego lub czasowego osiedlenia się w obcym państwie lub na innym terytorium własnego państwa; emigrant, uciekinier, wychodźca

Można ujść przed powodzią i można ujść przed głodem, można też ujść przed szwadronami śmierci albo poczciwą bezpieką.

Kiedy na nasze głowy spadają bomby, możemy UJŚĆ 20 kilometrów, gdzie już nie bombardują. Jesteśmy uciekinierami, którzy ratują życie, ale nie jesteśmy uchodźcami w sensie konwencji.

Kiedy wokół wszyscy głodują, możemy UJŚĆ tam gdzie jest żywność. Nie jesteśmy jednak uchodźcami w sensie konwencji.

 

Zatem - co jest sensem konwencji?

Osoba, która na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniem z powodu swojej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa.

Sensem jest słowo PRZEŚLADOWANIE. To prześladowanie czyni uchodźcę, a nie bomby, karabiny czy głód.

To dlatego NIE MA ukraińskich uchodźców w Polsce.

Warto o tym pamiętać, niezależnie od zasług.:)

Gargangruel
O mnie Gargangruel

Jestem z Pragi. To widać, słychać i czuć.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka